Kampervanem na Bałkany 2019 r. – część III: Budva, Jezerski Vrh, Cetynia, Jaskinia Lipska (Czarnogóra)

Znad Boki Kotorskiej wyruszyliśmy do Budvy. Zgodnie z opisem z naszego przewodnika Budva jest dużym ośrodkiem turystyczno-wypoczynkowym, tętniącym życiem do późnego wieczora, modnym i dość drogim. Czyli coś w sam raz dla nas 😀 Autorzy przewodnika zwrócili uwagę, że nie jest to miejsce dla osób szukających ciszy i wytchnienia, ale z całą pewnością nie można go całkowicie pominąć. Postanowiliśmy więc odwiedzić Budvę choć na chwilę.

Zaparkowaliśmy na parkingu nieopodal Stadionu Lugovi. Przyjechaliśmy na tyle późno (po godz. 15), że na parkingu nie było już obsługi, która mogłaby pobrać od nas opłatę. Z tego parkingu mieliśmy do pokonania ok. 1,5 km na Stare Miasto (Stari Grad), przy czym droga prowadziła wzdłuż plaży.

Nocleg zaplanowaliśmy na terenie Parku Narodowego Lovćen. Z Budvy ruszyliśmy więc do Cetyni, a następnie wjechaliśmy do Parku, gdzie w okolicach Visitor Center zatrzymaliśmy się na nocleg. Ostatnia część trasy była wąska i przemierzanie jej po zmierzchu nie należało do przyjemnych. Ale – jak zwykle – Tomasz sprawdził się w roli ekstremalnego kierowcy i bezpiecznie “zaparkował nami” na leśnym parkingu.

Rano wyruszyliśmy na szczyt Jezerski w paśmie Lovćen. Nie jest to najwyższe wzniesienie tego pasma, a drugie w kolejności. Najwyższy szczyt Lovćenu – Štirovnik (1.749 m n.p.m.), jest niedostępny dla turystów; znajduje się na nim widoczny z daleka przekaźnik telewizyjny. Za to na Jezerskim vrhu (1.660 m n.p.m.) mieści się mauzoleum Piotra II Petrowića-Niegosza, który w XIX w. był nie tylko prawosławnym biskupem Czarnogóry, ale także jej władcą, łącząc godność metropolity z absolutną władzą świecką!

Po dotarciu do auta zjechaliśmy do Cetnije (Cetyni), dawnej stolicy Czarnogóry. Zwiedzanie miasteczka rozpoczęliśmy od doskonałej obiadokolacji w bistro Metro Food na Balšića Pazar, które z pewnością możemy polecić. Pokrzepieni ruszyliśmy na podbój Cetyni.

Na nocleg udaliśmy się na kemping Camp Oaza, który znajduje się bardzo niedaleko Cetyni. Sugerujemy jednak dojazd na kemping drogą od strony Cetyni, gdyż druga z możliwych do wyboru tras jest węższa i mniej dogodna do podróżowania kampervanem. W każdym razie my z niej zawróciliśmy (za radą napotkanych turystów, którzy sami też tak uczynili).

Camp Oaza nie posiada spektakularnych udogodnień (ilość i standard sanitariatów pozostawiają nieco do życzenia, brak jest także ciepłej wody), jednak trzeba przyznać, że położenie kempingu i roztaczające się z okolic “recepcji” i baru widoki są przepiękne. Za jeden nocleg zapłaciliśmy 12 EUR (razem z prądem; w tym możliwość zatankowania wody). Największą dla nas zaletą kempingu była jego bliskość względem Jaskini Lipskiej!

Wcześnie rano opuściliśmy kemping, by zdążyć na pierwsze możliwe wejście do jaskini (9:00). Jaskinię zwiedzać można w ramach jednej z trzech wycieczek: 1) rodzinnej, trwającej ok. 45 minut (10,90 EUR za osobę dorosłą, 6,90 EUR za dziecko), 2) trwającej dwa razy dłużej wycieczki dla eksploratorów, 3) lub trzygodzinnej wycieczki “dla odkrywców skarbów” (której koszt to 50 EUR za dorosłego lub 25 EUR za dziecko). Przemiła pani z obsługi stwierdziła, że jej zdaniem nie ma sensu wykupowanie wycieczki innej, niż najtańsza, pozostałe są bowiem przereklamowane a i tak ogląda się w ich ramach to samo (tylko trzeba się bardziej namęczyć 🙂 ).

W galerii znajdziecie dokumentację z naszego pobytu na kempingu i w jaskini.

This entry was posted in Europa, Góry, kamper, podróże and tagged , , , . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *