Biskupia Kopa (Góry Opawskie)

Po zimowym przestoju postanowiliśmy wiosennie się rozruszać. Aby nie zrobić sobie krzywdy, mierząc siły na zamiary, jako nasz cel wytypowalismy Góry Opawskie. Otwarcie sezonu dzieliliśmy z Sylwią i Rafałem, którzy – nieświadomi, zabrali ze sobą jeszcze kogoś 🙂 . Tradycyjnie już – z uwagi na zbyt późne podjęcie decyzji co do wyprawy – pojawił się problem z noclegiem. Nie udało nam się znaleźć żadnej ciekawej bazy, skutkiem czego znaleźliśmy schronienie w hotelu w Pokrzywnej, koło Jarnołtówka. Największą zaletą tego miejsca była jego lokalizacja – tuż przy szlakach turystycznych. Jako że na miejsce przybyliśmy już w piątek wieczorem, w sobotę po śniadaniu raźno ruszyliśmy na trasę. Najpierw  przez Szyndzielową Kopę (533 m n.p.m.) i Zamkową Górę (571 m n.p.m.). Następnie – na skutek niezamierzonego przeoczenia jakiegoś zakrętu szlaku – przez pewien czas ścieżkami bez oznaczeń, by potem – od Przełęczy Srebrnej, znów , który podążał wzdłuż granicy polsko-czeskiej, przez Srebrną Kopę (785 m n.p.m.), Przełęcz pod Kopą na Biskupią Kopę (889 m n.p.m., według naszej mapy i tabliczki na szczycie – 891 m n.p.m.). Ze szczytu zeszliśmy do schroniska Pod Kopą Biskupią, skąd – po pożywnym obiedzie –   ruszyliśmy w dół do Piekiełka i Gwarkowej Perci, a następnie do miejsca startu.

Choć wysokość Gór Opawskich nie powala, to z pewnością dech w piersi zaprzeć może Gwarkowa Perć, zaś wędrówka granicznym szlakiem dostarczyć może dużej przyjemności, szczególnie w dobrym towarzystwie.

Dla zainteresowanych szczegóły wędrówki poniżej. Niestety bateria skończyła się podczas posiłku w schronisku i ostatnia część trasy nie została zarejestrowana 🙁

This entry was posted in Góry, Korona, podróże, towarzyskie, zdobywanie korony and tagged , . Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *