Jako że Chełmiec pozostawał przez nas niezdobyty, ruszyliśmy nań w samo południe, 18 sierpnia 2012 r., bez przednoclegu.
Pogoda dopisała, co miało niebagatelne znaczenie z punktu widzenia braku realizacji przez Tomka powziętego postanowienia o zakupie wodoszczelnego obuwia :-). Z uwagi na zadrzewienie szlaków, nie udało się jednak Kasi osiągnąć hebanowej opalenizny.
Trasa wędrówki zdeterminowana została tym razem koniecznością powrotu do środka transportu.
Zaprawieni przed tygodniem w Górach Kamiennych nie zdziwiliśmy się stromością podejść. Zadziwiający był jednak fakt napotykania na trasie quadów, motocyklisty, kobiet z wózkiem, na szczycie zaś aut wypełnionych turystami i przyrządzanie – w ramach odbywanej biesiady – kiełbasek nad ogniskiem.
Na szczycie Chełmca wiele się dzieje. Stoi Krzyż Milenijny (na prowadzącej na szczyt szosie znajduje się droga krzyżowa). I wieża telewizyjna. I wieża widokowa. A w wieży widokowej działają krótkofalowcy, których pozdrawiamy.
Podsumowując wyprawy w Góry Wałbrzyskie i Kamienne stwierdzamy, że choć na mapach wyglądają niepozornie to w rzeczywistości charakteryzują się bardzo wyraźnie zaznaczonymi wzniesieniami, z dużą względną różnicą wysokości i stromymi zboczami (gdzieniegdzie nawet bardzo stromymi).
Atutem Gór Kamiennych jest niewątpliwie schronisko Andrzejówka (http://andrzejowka.com.pl/). Choć warunki bytowe są typowo turystyczne, to szczególny klimat miejsca tworzy Gospodarz, a serwowane dania są pyszne, zaś porcje słuszne. Całości dopełnia prawdziwa włoska kawa przygotowywana przez prawdziwego baristę 🙂
Trasa:
Start ze Szczawna Zdroju szlakiem bezpośrednio na Chełmiec, powrót najpierw
(stromy), potem kawałek bez szlaku, a w końcu powrót na
.
Kilka zdjęć: