Pierwszy weekend wakacji spędziliśmy w Górach Izerskich. W piątek wieczorem wyruszyliśmy do Świeradowa Zdroju, do Pensjonatu Mimoza. Po minięciu Lwówka Śląskiego zaczęło padać. Za Gryfowem deszcz przemienił się w ulewę. Niezrażeni dotarliśmy do Świeradowa. W nocy pogoda uległa zmianie i ranek powitał nas rześkim, lecz suchym powietrzem.
Opracowana trasa wędrówki wymagała wsparcia logistycznego w postaci pojazdu z kierowcą, które pomógł zorganizować właściciel pensjonatu. Dzięki niemu zaraz po śniadaniu zostaliśmy podwiezieni na Rozdroże Izerskie. Stamtąd wyruszyliśmy , do którego następnie dołączyły
i
. Gdy szlaki rozdzieliły się, kontynuowaliśmy spacer
.
Wspomnieć należy, iż na najwyższy szczyt Gór Izerskich – Wysoką Kopę, nie prowadzi żaden szlak turystyczny. Oczywiście istnieje ścieżka, która biegnie do tego szczytu. Swój początek bierze ona za nową, zbudowaną z bali i obsadzoną na dachu trawą wiatą, posadowioną na jednym z zakrętów . Skwapliwie skorzystaliśmy z tej dróżki, zdobywając Wysoką Kopę (1126 m n.p.m.), przy czym zaznaczyć należy, iż szczyt ten nie charakteryzuje się szczególną wybitnością, lecz przypomina raczej Postawną :). Niestety na szlak musieliśmy wrócić tą samą drogą.
Dalsza wędrówka wiodła , do Rozdroża Pod Kopą, na którym odbiliśmy w lewo na
, do Chatki Górzystów. Następnie
wróciliśmy do Świeradowa Zdroju (w którym trochę zabłądziliśmy).
Góry Izerskie mają w sobie coś wyjątkowego, co związane jest prawdopodobnie ze stosunkowo niewielką liczbą turystów, dzięki czemu warto je odwiedzić.
W galerii zdjęcia z wędrówki, a poniżej przebieg wyprawy w wersji graficznej: