Skalnik – Rudawy Janowickie

W niedzielę 12 kwietnia postanowiliśmy zdobyć kolejny szczyt należący do Korony Baran. Tym razem padło na Skalnik w Rudawach Janowickich. Problem ze Skalnikiem jest taki, że aby go zdobyć, można wybrać trasę ciekawą i długą (taką trasę wybraliśmy kilka lat temu, bazując w Czartaku) albo łatwą i krótką. Na pierwszą z nich nie bardzo mieliśmy czas, a łatwych i krótkich nie lubimy 🙂

Rudawy, choć powierzchniowo niewielkie, oferują wiele atrakcji. Są mekką dolnośląskich (i nie tylko) wspinaczy skałkowych, znajduje się tu prawdziwe szwajcarskie schronisko, a nawet niezwykłe kolorowe jeziorka. Całości dopełnia leżąca u stóp tych Gór Dolina Pałaców, z Zamkiem w Karpnikach na czele. Sam zamek, nasze jego zwiedzanie oraz obserwacja jak zmieniał się z ruiny w luksusowy hotel – zasługuje na osobny temat.
Choćbyś chciał, nie dasz rady zobaczyć tego wszystkiego w ciągu jednego dnia 😉 W końcu jednak, błądząc palcem po mapie, udało się wypracować w miarę sensowny kompromis.

I tak oto niedzielnym “porankiem” stawiliśmy się w Strużnicy, skąd dotarliśmy do kopalni dolomitu. Stąd niebieski szlak poprowadził nas prosto na Skalnik. Pogoda dopisywała, ale na szlaku od czasu do czasu można było natknąć się jeszcze na całkiem spore połacie śniegu. Po wykonaniu tradycyjnej fotki na szczycie urządziliśmy sobie mały piknik na polanie tuż pod wierzchołkiem.
Po regenerującym odpoczynku ruszyliśmy dalej niebieski szlak w kierunku Koni Apokalipsy (swoją drogą interesująca to nazwa formacji skalnej). Tam wspięliśmy się na skałki (Ostra Mała), skąd ponad drzewami można było delektować się widokiem na Śnieżkę, Dolinę Pałaców ze wspomnianym już zamkiem w Karpnikach, jak również przekonać się, że gołoborza nie są jedynie domeną Gór Świętokrzyskich.
Po uwiecznieniu tego wszystkiego na zdjęciach kontynuowaliśmy wędrówkę szlakiem rastafariańskim zielonyczerwony.
Niestety zielony musieliśmy porzucić Pod Ostrą Małą, zaś żółty i czerwony poprowadził nas przez Kamienną Ławkę (przedwojenna infrastruktura turystyczna Sudetów nieustannie nas zaskakuje i zachwyca) na Wilczysko. Stąd (już tylko ) dotarliśmy do Gruszkowa.
Tutaj zeszliśmy ze znakowanych szlaków turystycznych i czasem drogą, czasem obok, wróciliśmy do Strużnicy.

Na koniec zapraszamy do galerii, a dla ciekawskich zapis naszej wędrówki można znaleźć na samym dole.

This entry was posted in Europa, Góry, Korona, Polska, Uncategorized, zdobywanie korony and tagged , , . Bookmark the permalink.