Z Budapesztu wyruszyliśmy do Sarajewa, przez Chorwację.
Na granicy chorwacko-bośniackiej przeżyliśmy małą przygodę. Opuszczając Chorwację do kontroli “wypuszczającym” nas służbom przedstawiliśmy dowody osobiste. Szybko poszło. Potem dojechaliśmy do kolejki kilku aut przed posterunkiem bośniackiej straży granicznej. Korzystając z tego, że się zatrzymaliśmy Kasia chciała przynieść coś do jedzenia, ale ręce miała zajęte trzymanymi w nich dowodami osobistymi. Niewiele myśląc położyła je na niewielkiej półeczce wysuwanej z deski rozdzielczej (taka półeczka z uchwytem na kubek i schowkiem na bilon). Jakie było nasze zdziwienie, gdy oba dowody osobiste natychmiast wsunęły się (przez szparę nad półeczką) w głąb auta! Kolejka do kontroli systematycznie się zmniejszała… Próbowaliśmy otworzyć wszystko, co się dało w desce rozdzielczej, by wyciągnąć dokumenty, ale nie odnieśliśmy sukcesu. Na szczęście mieliśmy także paszporty 🙂 Do BiH wjechaliśmy więc na dwóch różnych dokumentach – na tej samej granicy okazaliśmy raz dowody osobiste, a raz paszporty. Nie miało to żadnego znaczenia 🙂 Dowody osobiste odzyskaliśmy późnym wieczorem, po tym, jak Tomasz rozkręcił znaczną część deski rozdzielczej. Cała akcja odzyskiwania dokumentów zajęła ok. godziny (razem ze złożeniem deski).
Gdy tylko przekroczyliśmy granicę chorwacko-bośniacką okolica zaczęła się zmieniać. Spostrzeżenia mieliśmy trzy: 1) było wiele samotnych, porzuconych (zniszczonych) domów; 2) kościoły katolickie zniknęły, a zamiast nich w każdej, nawet niewielkie miejscowości, pojawiły się meczety; 3) ograniczenia prędkości ciągnęły się przez dziesiątki kilometrów, nawet poza terenami zabudowanymi (dodać należy, iż Bośnia i Hercegowina jest jedynym znanym nam państwem, w którym skrzyżowanie dróg nie odwołuje wcześniej obowiązującego ograniczenia prędkości!).
Walutą BiH jest marka zamienna (KM). Jej kurs był niegdyś związany z marką niemiecką (1:1). Po wprowadzeniu euro sztywny kurs marki zamiennej do euro wynosi 1 EUR = 1,95583 KM. Według naszego przewodnika w BiH nie funkcjonują kantory wymiany walut. Marki zamienne kupić można w banku lub na poczcie. Instytucje te są czynne w dni powszednie do godz. 15:30. W weekendy czynne nie są. W BiH płacić jednak powszechnie można w euro (tylko w jednym kiosku odmówiono nam możliwości zapłacenia euro; w piekarniach, sklepach, kempingach, stacjach benzynowych i restauracjach zdarzało nam się płacić częściowo markami, a częściowo euro). Podczas wizyty w Sarajewie przekonaliśmy się, że kantory – owszem, istnieją.
Niestety, wjeżdżając do BiH nie wiedzieliśmy o tym, że mając euro nie zginiemy 🙂 W pierwszym większym mieście spotkanym na trasie w Bośni i Hercegowinie rozpoczęliśmy poszukiwania banku. Znaleźliśmy nawet 4 czy 5, ale wszystkie one były zamknięte, gdyż była 15:45! Pytani o miejsce, w którym wymienić możemy euro jeszcze dziś mieszkańcy wzruszali ramionami i mówili, że dziś nic nie załatwimy i musimy poczekać do jutra. Tyle tylko, że na naszej drodze do Sarajewa – tego dnia – była autostrada, za którą trzeba było zapłacić – jak błędnie zakładaliśmy – w gotówce i to markami. I co zrobiliśmy? Zmieniliśmy trasę! Czyli, prawdopodobnie, wybraliśmy najgorszą z opcji, nie chcieliśmy jednak ryzykować “cofnięcia” z bramek. Dzięki tej decyzji czas podróży wydłużył nam się o jakieś 1,5 godziny i zapewniliśmy sobie podróż serpentynami po ciemnych, wąskich i mokrych drogach. Na kemping dotarliśmy ok. 20.
Kemping Kamp Oaza znajduje się w południowo-zachodniej dzielnicy Sarajewa – Ilidži, nieopodal lotniska. Na jego terenie znajduje się nie tylko kemping, lecz także wille i apartamenty. Zaplecze sanitarne jest dobrze zorganizowane, w toaletach jest czysto i jest ich sporo. W każdym razie pod koniec października nie było kolejek 🙂 Recepcja działa całą dobę. Za dwa noclegi zapłaciliśmy 88 KM, a konkretnie 45 KM i 22 EUR 🙂 , tj. ok. 180 zł.
Z kempingu jest 1,5 km do pętli tramwajowej, skąd odjeżdża tramwaj nr 3 do centrum Sarajewa. Za bilety w dwie strony dla naszej dwójki zapłaciliśmy 6,40 KM, czyli ok 12,50 zł. Dojazd do centrum zajmuje ok. 40 minut. Trasa wiedzie m.in. ulicą Smoka z Bośni (Zmaja od Bosne), która w czasie wojny 1992-1995 zwana była Aleją Snajperów, gdyż w wieżowcach stojących przy tej ulicy swoje stanowiska mieli strzelcy.
Dla wytrwałych trochę historycznych informacji o Sarajewie 🙂
W drodze na tramwaj przechodziliśmy obok współczesnego meczetu, usytuowanego zaraz przy kempingu.
Z tramwaju wysiedliśmy na przystanku Baščaršija. Na zdjęciu widoczny meczet Čekrekčijina (Čekrekčijina džamija).
Cerkiew pw. Archaniołów Gabriela i Michała. Nieznana jest data jej budowy – jedni szacują, że powstała w V, inni że w XIV w. Była kilkakrotnie niszczona pożarami.
Obecny wygląd prawosławna cerkiew zawdzięcza odbudowie z 1730 r. Wewnątrz znajduje się drewniany ikonostas, czyli ozdobna, pokryta ikonami ściana. Na uwagę zasługuje także oryginalna stolarka. W cerkwi znajdują się relikwie – ręka św. Tekli oraz grób św. Dzieciątka.
Budynek jest nieco zagłębiony w podłożu i osłonięty od ulicy wysokim murem. Według jednego z opowiadań dotyczących budowy cerkwi stało się tak dlatego, że bośniacki gubernator zezwolił na wybudowanie cerkwi pod warunkiem, że nie będzie ona duża i nie będzie wyróżniać się z otoczenia.
Wąskie uliczki w centrum często zastawione są “ogródkami” przy restauracjach i barach, w których można zjeść tradycyjne bałkańskie Ćevapčići (w Bośni zwane Ćevapi). To mielone mięso uformowane w wałeczki i smażone. Podawane jest w bułce (picie), z surową siekaną cebulą, jogurtem.
Inne uliczki są typowo handlowe, zastawione straganami. Sprzedawcy w Sarajewie nie są na szczęście zbyt nachalni.
Są i takie miejsca, które dopiero czekają na otwarcie.
Ulice przy hotelach są schludne. W Bośni także popularne są chryzantemy, które przed 1 listopada sprzedawane są przy drogach.
A to bar / restauracja schowana w jednym z zaułków. Ma zupełnie inny klimat, niż bary przy głównych ulicach.
Meczet Gazi Husrev-bega jest ponoć najbardziej reprezentacyjnym obiektem muzułmańskiej architektury sakralnej na Bałkanach. Ufundował go Gazi Hustev-beg, który z ramienia sułtana rządził Bośnią w I połowie XVI w.
Meczet wzorowany był na meczecie w Stambule. Na dziedzińcu przed meczetem, pod daszkiem z drewnianą kopułą, stoi studnia (šedrvan) służąca do ablucji. Wodę ze studni wierni także piją.
Oprócz rąk, obmywane są także stopy (stąd klapki wokół studni). Dla mężczyzn, którzy dokonać chcą dokładniejszych ablucji, przy wejściu na dziedziniec znajduje się coś na kształt łaźni, dostosowanej do obmywania stóp.
Na przeciwko wejścia widoczny jest mihrab (muzułmański ołtarz) – wnęka nakryta ozdobnym sklepieniem, która wskazuje kierunek Mekki. Obok znajduje się mimber, czyli kazalnica. Sala modlitw wyłożona jest dywanami.
Salę modlitw nakrywa kopuła wsparta na kolumnach. Meczet można zwiedzać w wyznaczonych godzinach (tj. nie w czasie modlitw, kiedy używany jest przez wiernych). Przed wejściem do meczetu należy zdjąć obuwie.
Przy meczecie wznosi się minaret o wysokości 45 m. Wewnątrz minaretu znajdują się schody. Pięć razy dziennie muezin nawołuje wiernych z minaretu do modlitwy.
Obok meczetu stoją dwa grobowce islamskie: większy to mauzoleum fundatora, Gazi Husrev-bega, który po śmierci uznawany był niemal za świętego. W mniejszym grobowcu pochowano jego głównego współpracownika i przyjaciela Murad-bega Tardića.
Na ulicy Kazandžiluk od kilku wieków wyrabiane są – ręcznie – kotły, cynowe naczynia i inne rzeczy potrzebne w domu.
Jednak w większej części sklepów spotkać można produkty przeznaczone raczej dla turystów.
Jedną z osobliwości Sarajewa są grawerowane łuski nabojów – przerobione na pamiątki. Łuski są pozostałością po ostatniej wojnie.
Także te, widoczne na zdjęciu, młynki wykonane zostały z łusek, tyle, że większego kalibru.
Trzeba przyznać, że ulica Kazandžiluk robi wrażenie.
Tymczasem muezin nawołuje wiernych na modlitwę. Tu widoczny minaret przy meczecie Gazi Husrev-bega.
Meczet się zapełnia. Głównym wejściem wchodzić mogą tylko mężczyźni. Dla kobiet przeznaczone jest boczne wejście, ale jest ich znacznie mniej.
Na Placu Sebilj bardzo wiele osób karmi gołębie. Powiedzieć, że ptaki są nachalne, to mało 🙂
Na Placu Sebilj stoi drewniana, ażurowo rzeźbiona studnia. Jest ona ostatnim pozostałym fragmentem wodociągu zbudowanego w I połowie XVI w.
Plac Sebilj jest jednym z symboli miasta i miejscem spotkań towarzyskich.
Na pierwszym planie, na asfalcie, tzw. róża Sarajewa, czyli oznaczone czerwoną farbą miejsce, w którym w czasie ostatniej wojny kogoś dosięgły kule oblegających miasto.
Zbliżenie na wzgórze po drugiej stronie rzeki. Znajduje się na nim cmentarz Alifakovac, jeden z najstarszych cmentarzy muzułmańskich w mieście.
Widok znad rzeki w kierunku mostu Šeher-Ćehaja; na wzgórzach: po lewej koszary wybudowane przez władze austro-węgierskie, na cześć ks. E. Sabaudzkiego, po prawej – ruiny fortecy Biały Bastion.
Zachowany i funkcjonujący do dziś Gazi Hustev-begov bezistan – bazar z XVI w.
W sklepach pod kolebkowym sklepieniem sprzedawane są tkaniny, galanteria i biżuteria.
Na ścianie po prawej stronie, nad budynkiem, widoczne są ślady po kulach.
Meczet Ferhadija z XVI w.
Meczet przykryty jest dużą, centralną kopułą, i mniejszymi kopułami nad krużgankami.
Przy meczecie znajduje się cmentarz, na którym pochowani są m.in. janczarzy, czyli doborowa piechota wojsk Imperium osmańskiego.
Stara synagoga została zbudowana przez Żydów seferdyjskich pod koniec XVI w. Obecnie w Synagodze mieści się muzeum.
W sali modlitw znajduje się bima (tewa), czyli podwyższone miejsce z balustradą oraz szafa ołtarzowa do przechowywania Tory.
Na skrzyżowaniu w centrum.
Wieża zegarowa w Sarajewie zbudowana została w XVII w. Jest jedną z najwyższych wież tego typu w BiH.
W okresie austro-węgierskim dobudowano górne partie wieży i sprowadzono – z Londynu – zegar.
Neogotycka katedra pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa z końca XIX w. Przed katedrą stoi pomnik św. Jana Pawła II, który w 1997 r. odprawił tu mszę świętą.
Nad wejściem do katedry znajduje się kolisty witraż.
Charakterystyczna fasada budynku obejmuje dwie dzwonnice.
Ulica Štrosmajerova prowadzi od katedry, w kierunku rzeki Miljacka.
Wieczny Ogień upamiętnia ofiary II wojny światowej.
Nad rzeką Miljacka. Liczba bilbordów jest porażająca.
Widok z drugiej strony rzeki Miljacka, gdzie oczywiście też zajrzeliśmy.
Meczet Cesarski powstał w XVI w. w miejscu meczetu wzniesionego sto lat wcześniej przez pierwszego namiestnika tureckiego w Bośni – Isa-beg Ishakovića.
Meczet ucierpiał w czasie ostatniej wojny. Wciąż trwają prace remontowe, które przywracają meczetowi blask.
Na terenie meczetu znajduje się cmentarz, na którym ponoć znaleźć można nagrobek samego Isa-beg Ishakovića.
Synagoga aszkenazyjska z początku XX w. ma charakterystyczną bryłę – cztery narożniki budowli przykryte są czterema kopułami.
Most Łaciński znany jest głównie z tego, że przy jego północnym krańcu Gavrilo Princip 28 czerwca 1914 r. przeprowadził udany zamach na następcę austriackiego tronu – arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego małżonkę Zofię.
Wracając na kemping znów przechodziliśmy koło meczetu.
Bośnia i Hercegowina to nie jest łatwy temat. Dla zainteresowanych kilka na to dowodów.
Tutaj znajdziecie trochę informacji historycznych o Bośni i Hercegowinie.
Oczywiście w czasie naszej wizyty w Sarajewie spotkaliśmy urocze sierściuchy, którym poświęcona jest ostatnia galeria 🙂
Przytulasty.
Czujny.
Mniej czujny.
Taki, którego …
… żywiołem …
… są skoki 🙂
Related